Syndrom sztokholmski to poważne zjawisko, którym zajmują się badacze z zakresu socjologii, psychologii oraz kryminologii. W pewnym uproszczeniu syndrom sztokholmski oznacza stan, w którym ofiara przywiązuje się do swojego oprawcy. Czy można go leczyć?
Jeśli zainteresował Cię ten temat, koniecznie przeczytaj poniższy tekst. Dzięki lekturze poznasz ciekawe informacje odnośnie poniższych zagadnień:
- czym właściwie jest uzależnienie od oprawcy określane jako syndrom sztokholmski,
- syndrom sztokholmski – objawy tego stanu,
- co sprzyja rozwojowi tocznej relacji określanej jako syndrom sztokholmski,
- syndrom sztokholmski w związku oraz pracy – jak wygląda,
- syndrom ofiary – leczenie.
Syndrom sztokholmski to ważny, ale niejedyny istotny problem o podłożu psychicznym, który trapi współczesne społeczeństwa. Ważna jest także dbałość o dobry stan zdrowia – również tego psychicznego. Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak możesz zadbać o swój układ nerwowy, koniecznie przeczytaj drugi spośród przygotowanych przez nas artykułów: Profilaktyka w zakresie układu nerwowego.
Więź między ofiarą a przestępcą: historia syndromu sztokholmskiego
Określenie „syndrom sztokholmski” powstało na podstawie zdarzenia, które miało miejsce w latach 70. w Szwecji. Wówczas to trzech przestępców napadło w stolicy Szwecji na bank. Co ciekawe, po zakończeniu całego incydentu zakładnicy zachowali wobec swoich oprawców... wdzięczność. Odwiedzali oni przestępców w więzieniu, odmawiali składania zeznań, a niektórzy z nich nawet nawiązali przyjacielskie relacji z rodzinami bandytów.
Czym właściwie jest syndrom sztokholmski?
Jest to połączone z sympatią uzależnienie i poczucie solidarności (więzi) z bandytą. Ofiara, zamiast unikać w późniejszym życiu kontaktu ze swoim prześladowcą czy porywaczem, decyduje się na nawiązanie z nim relacji, a czasem nawet na związek. W miejsce pytania: „jak uwolnić się od oprawcy?” pojawia się fantazjowanie na jego temat i chęć utrzymywania coraz to bliższych relacji.
Jak rozpoznać syndrom sztokholmski? Charakterystyczne objawy, które przejawia ofiara
Typowe objawy syndromu sztokholmskiego są następujące:
- pomimo przemocy, ofiara twierdzi, że nie jest krzywdzona (etap zaprzeczenia),
- bagatelizowanie złego zachowania ze strony oprawcy i próba tłumaczenia jego zachowania np. stresującą pracą (w przypadku związku),
- przekonanie, że szef/kierownik ma z racji pełnionej funkcji prawo do złego traktowania podwładnych (syndrom sztokholmski w pracy),
- uzależnienie (np. ekonomiczne) ofiary od oprawcy,
- ochrona oprawcy np. przed policją – odmowa składania zeznań, ukrywanie dowodów,
- agresja (głównie słowna) ze strony ofiary w stosunku do osób, które chcą przyjść jej z pomocą.
Warunki, które sprzyjają toksycznej relacji kat-ofiara
Rozwojowi toksycznej relacji sprzyja osobowość osób znajdujących się w relacji zawodowej lub osobistej. Wygląda to następująco:
- kat – człowiek inteligentny, o „elektryzującej” osobowości, despotyczny i pewny siebie. Typ charyzmatycznego lidera;
- ofiara – osoba uległa, niepewna, pozbawiona poczucia własnej wartości, poszukująca autorytetu.
Syndrom sztokholmski w związku – jak rozpoznać niepokojące oznaki?
Syndrom sztokholmski w związku to wbrew pozorom dość częsty problem. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że syndrom sztokholmski w związku ma patologiczny charakter. Towarzyszy mu bardzo często przemoc fizyczna oraz finansowa. Zazwyczaj oprawca to osoba dobrze zarabiająca, podczas gdy ofiara w związku nie osiąga żadnych dochodów i jest z tego powodu zależna od oprawcy.
Problem ten objawia się m.in. przekonaniem ofiary, że oprawca ma moralne powody do przemocy. Ponadto, oprawca stara się, by otoczenie poznało jak najmniej informacji na temat związku.
Pułapka syndromu sztokholmskiego w pracy – czy jest możliwość wyjścia z tej sytuacji?
Problem syndromu sztokholmskiego jest postrzegany głównie przez pryzmat zjawisk przestępczych (przywiązanie ofiary do porywacza) oraz problemów w związkach. Obraz ten nie jest jednak pełny, a w dwudziestym pierwszym wieku coraz poważniejszą kwestię stanowi syndrom sztokholmski w pracy. Jest to o tyle istotne, gdyż zawodowy syndrom sztokholmski pozostaje niejako w cieniu innych problemów psychologiczno-społecznych na rynku pracy, w tym między innymi mobbingu, nierówności płac względem płci itp.
Istota tego zagadnienia jest zbliżona do „tradycyjnego” syndromu sztokholmskiego. Objawia się ona zbyt silnym przywiązaniem pracownika do miejsca zatrudnienia. W obawie przed utratą pracy godzi się on często na nieuprzejme traktowanie, lekceważenie, a w skrajnych wypadkach nawet mobbing i poniżanie.
Jeśli chodzi o pozycję przetargową pracowników, można rozpatrywać syndrom sztokholmski w dwóch aspektach:
- słabo wykształceni pracownicy o niskich kwalifikacjach, których można łatwo zastąpić – zjawisko to jest spotykane głównie w firmach z sektora MSP (małe i średnie przedsiębiorstwa). Bardzo często wiąże się ono z mobbingiem. Osoba cierpiąca na syndrom sztokholmski boi się zwolnić w obawie, że nie znajdzie już zatrudnienia w innym miejscu. W efekcie godzi się ona nie tylko na złe traktowanie, ale również na słabe warunki finansowe, umowy śmieciowe itp.,
- dobrze wykwalifikowani pracownicy, którzy żyją „w bańce”. Są to na przykład pracownicy korporacji finansowych czy renomowanych kancelarii prawniczych. W obawie przed pogorszeniem się swojego względnie wysokiego statusu finansowego pozostają oni w dotychczasowym miejscu zatrudnienia, obawiając się myśli o utracie lukratywnego stanowiska. W takim przypadku syndrom sztokholmski zwiększa ryzyko stresu, wypalenia zawodowego oraz wpadnięcia w depresję czy pracoholizm. Pozornie jest on pewnym siebie, odnoszącym sukcesy specjalistą, w rzeczywistości jednak przychodzi do pracy z niechęcią i godzi się na takie polecenia służbowe, które nie są zgodne z jego oczekiwaniami, sumieniem czy nawet zapisami umownymi.
Problem syndromu sztokholmskiego w pracy jest tym trudniejszy do wykrycia, że pracownik boi się otwarcie przyznać, jakie są jego obawy z tym związane. Wręcz przeciwnie: bardzo często zachowuje on pozory i okazuje sympatię w stosunku do swojego przełożonego.
Pomoc: jak leczyć syndrom sztokholmski?
Syndrom sztokholmski – jak leczyć? Jest to bez wątpienia pytanie, na które odpowiedzi poszukuje niejeden z nas. Niestety, nie ma uniwersalnej metody leczenia. Leczenie w tym zakresie, aby mogło okazać się sukcesem, powinno objąć między innymi następujące elementy:
- regularne konsultacje z psychoterapeutą. Tego typu pomoc to nie tylko konsultacje ze specjalistą, ale także – co jest równie ważne – możliwość skorzystania z leków na pobudzenie nastroju itp., zwalczenie stresu czy depresji. Można w tym celu korzystać z medykamentów przepisanych przez specjalistę, jak i wybrać leki bez recepty. Należy jednak pamiętać, by także w tym drugim przypadku skonsultować się z lekarzem – pochopne działanie może przynieść wręcz odwrotny skutek;
- wsparcie ze strony najbliższych (rodzina, przyjaciele) – to właśnie osoby z najbliższego otoczenia najlepiej znają nasze lęki, obawy oraz życiowe cele. Dlatego też walka z syndromem sztokholmskim powinna się rozpocząć od szczerej rozmowy z partnerem, bratem czy przyjacielem. Warto w tym celu porozmawiać z osobą „bardziej doświadczoną życiowo”, z większym bagażem doświadczeń. W takiej sytuacji większe jest prawdopodobieństwo, że udzieli ona przydatnych rad w życiu.
Niniejszy artykuł nie jest poradą medyczną i ma charakter wyłącznie informacyjny.