Już pojutrze zasiądziemy z rodziną do suto zastawionego świątecznego stołu, przy którym, jak zawsze przy tego typu okazjach, spędzimy wiele godzin od południa aż do późnego wieczora. Efekty łatwo przewidzieć: niestrawność, uczucie ciężkości, zgaga, a dodatkowo zmęczenie i senność. Co roku godzimy się z faktem, że przez (zaledwie) dwa świąteczne dni przybędzie nam parę kilo. Odpuszczamy więc dietę, uznając, że święta i zdrowe odżywianie po prostu nie mogą iść w parze. Garściami łykamy Espumisan, by pozbyć się męczących, nieprzyjemnych wzdęć. A gdy drugi dzień świąt dobiega końca, oddychamy z ulgą i przez najbliższy tydzień jemy niewiele i tylko lekkostrawne rzeczy. Oczywiście możemy się przemęczyć w imię tradycji. Możemy też zaopatrzyć się w Verdin Complexx czy podobny środek na trawienie. Ale tak naprawdę wystarczy kilka drobnych zmian, byśmy czuli się lepiej i zrozumieli, że Wielkanoc nie musi kojarzyć się z przejedzeniem i bólem żołądka. Trudno wyobrazić sobie Wielkanoc bez żurku, białej kiełbasy, sałatki warzywnej, mazurka czy baby. Niestety, każda z tych potraw zawiera ogromny ładunek kalorii. Każdą też da się „odchudzić”, delikatnie modyfikując jej skład i, co ważne, nie zmieniając przy tym wyjątkowego smaku dania! Kluczem do sukcesu jest zastąpienie najbardziej kalorycznych składników lżejszymi. Jednym z takich elementów jest z pozoru niewinny majonez. W święta dodajemy go do sałatek i ozdabiamy nimi ugotowane na twardo jajka. Podmieńmy go na jogurt naturalny, który ma aż 5 razy mniej kalorii i ponad 20 razy mniej tłuszczu! Jogurt można dowolnie przyprawiać, zależnie od potrzeb i upodobań. W sałatce świetnie sprawdzi się w połączeniu z musztardą, zaś wzbogacony ziołami będzie pasował do jaj. Dużą odpowiedzialność za nasze nienajlepsze samopoczucie ponoszą wszelkie słodkości: cukierki, czekoladki, a przede wszystkim ciasta. Na czele winowajców stoi tradycyjny mazurek. Odejmiemy mu kalorii, przyrządzając spód z płatków owsianych zamiast mąki. Dodatkowo masę kajmakową czy krem karmelowy możemy zastąpić orzechowym. Nie szczędźmy suszonych owoców i bakalii – są sycące i pyszne, a przy tym wartościowe. Pomyślmy też o zamianie cukru na słodzik. Innym zwyczajowym ciastem jest baba, np. drożdżowa – na szczęście mniej groźna dla żołądka. Jedyną pułapkę stanowi tutaj lukier – możemy z niego zrezygnować, posypując babkę tylko cukrem pudrem. Gwoździem wielkanocnego programu jest oczywiście żurek – sam w sobie niewinny pod warunkiem, że nie podrasujemy go śmietaną, a dodatki w postaci jaj i kiełbasy potraktujemy symbolicznie. Biała kiełbasa będzie bardziej dietetyczna, jeśli zdecydujemy się na tę drobiową - trochę wbrew tradycji, ale za to z korzyścią dla organizmu. Ważny jest też sposób przygotowania – zrezygnujmy ze smażonej na rzecz gotowanej. Co jeszcze możemy zrobić, by świąteczne menu uczynić zdrowszym i bardziej lekkostrawnym? Uważajmy na drobiazgi takie jak pieczywo - podajemy pełnoziarniste, które dzięki dużej ilości błonnika syci na dłużej. Osobna sprawa to napoje. Zrezygnujmy z tych słodzonych i gazowanych. Podajmy wodę mineralną oraz ziołową herbatę, które dobrze wpływają na trawienie. Na polskich stołach zazwyczaj nie brakuje alkoholu, który nie jest sprzymierzeńcem zdrowego trawienia. Nie musimy go całkiem wykluczać, najlepiej postawmy jednak na lampkę białego wytrawnego wina. Oprócz menu liczą się nasze nawyki. Problemy żołądkowe powoduje przede wszystkim ilość jedzenia oraz brak ruchu. Na co dzień jemy w odstępie 3 godzin, w święta stół jest zastawiony zazwyczaj przez cały czas – trudno powstrzymać się od podjadania, zwłaszcza że gospodyni zazwyczaj żywo zachęca do konsumpcji, bo przecież tyle czasu spędziła w kuchni. Postarajmy się zachować umiar i zdrowy rozsądek. Zabierzmy też bliskich choć na krótki spacer – na pewno dobrze nam to zrobi! SMACZNYCH I ZDROWYCH ŚWIĄT!
Niniejszy artykuł nie jest poradą medyczną i ma charakter wyłącznie informacyjny.